NEWSRELACJE

Ostatni (?) pocałunek w Krakowie…

Ostatni (?) pocałunek w Krakowie…

Tauron Arena w Krakowie po raz kolejny zabrzmiała mocnymi, rockowymi dźwiękami. Tym razem z nutą nostalgii. Z fanami żegna się zespół Kiss.

Pożegnania z legendami nigdy nie należą do łatwych. Często też sami żegnani starają się ten moment wydłużyć. Za nami trzeci koncert Kiss z cyklu tych ostatnich. W Krakowie odbył się niesamowity spektakl trasy End Of The Road. Oprócz najważniejszych utworów zespołu nie zabrakło efektów specjalnych!

Tuż przed godziną 20. w Tauron Arenie zabrzmiała charakterystyczna perkusja otwierająca utwór Rock and Roll z repertuaru Zeppelinów. Pewnym było, że rock and roll’a tego wieczoru nie zabraknie. Wśród publiczności w charakterystycznych makijażach było widać ogromny głód wielkiego show. Koncert (a może i raczej przedstawienie) Kiss rozpoczęli utworem Detroit Rock City zjeżdżając na scenę na podwieszanych platformach. Atmosferę i temperaturę dodatkowo podgrzewała pirotechnika, której zespół nie żałował. Jak zapowiadali organizatorzy – występ nie mógłby się odbyć gdyby nie konwój złożony z 17 ciężarówek i 5 tourbusów! Basista wcielił się m.in w rolę połykacza ognia, by następnie w spektakularny sposób zalać się sztuczną krwią. Zespół Paula Stanleya i Gene’a Simmonsa zadbał o najważniejsze utwory z całego dorobku. Na setliście nie zabrakło War Machine, Lick It Up czy Love Gun, podczas którego Paul przejechał na tyrolce ponad głowami publiczności. Chwilę prędzej wokalista wspomniał o swoim dziadku i ojcu, którzy pochodzili z Polski. Oczywiście wiadomość ta wywołała kolejną salwę entuzjazmu wśród fanów. Jako ostatni w tej części wybrzmiał Black Diamond.

Część ostatnia z ostatnich

Część bisową otworzył Eric Singer. Tym razem jednak nie w roli perkusisty! Artysta popisał się swoimi umiejętnościami wokalnymi oraz gry na fortepianie wykonując utwór Beth. Następnie wybrzmiał jeden z rockowych hymnów – I Was Made for Lovin’ You. Tutaj również nie zabrakło efektownego wystrzelenia confetti. Historię swoich występów w Polsce Kiss zakończyli Rock and Roll All Nite.

Było głośno, było efektownie i efektywnie – było rockowo! Wszyscy fani mają jednak nadzieję, że Kiss tylko żartują o muzycznej emeryturze a ich pożegnanie będzie trwało tak długo jak m.in u Scorpionsów – czego i my im życzymy! Nie piszemy „żegnajcie” – znacznie lepiej brzmi „do zobaczenia!