NEWS

Peter Gabriel udostępnił kolejny singiel

Fani Petera Gabriela w oczekiwaniu na nowe single niezmiennie patrzą w niebo. Artysta kontynuuje swój zwyczaj i kolejna pełnia księżyca przyniosła nowy utwór z i/o.

Tym razem Peter Gabriel podzielił się utworem So Much. Melancholijna kompozycja zawiera partię smyczkową Johna Metcalfe’a oraz wkład Tony’ego Levina na basie, Davida Rhodesa na gitarze i chórki w wykonaniu córki Petera, Melanie Gabriel. Piosenka została nagrana w Real World Studios, Bath, The Beehive i British Grove w Londynie. Jak o utworze mówi sam artysta:

Celowo starałem się nie być sprytny. Chciałem uzyskać bardzo prosty refren, ale taki, który nadal miałby pewną treść w harmonii i melodii. Coś, co było łatwe do strawienia, ale wciąż miało w sobie trochę charakteru. Tak wiele jest o śmiertelności, starzeniu się, wszystkich jasnych, wesołych tematach. Kiedy jednak dojdziesz do mojego wieku to albo uciekniesz od śmiertelności albo wskoczysz w nią i spróbujesz żyć pełnią życia. Zawsze wydaje mi się dużo bardziej sensowne. Kraje, które wydają się najbardziej żywe, to te, w których śmierć jest częścią ich kultury”.

Jak dalej wyjaśnia Peter, istnieje dwoistość znaczenia So Much, które dotyczy w równym stopniu rozkoszowania się wszystkimi doświadczeniami i radosnymi rozrywkami, które wciąż mają miejsce teraz, jak i kontemplacji przyszłości.

Powodem, dla którego wybrałem So Much jako tytuł, jest to, że jestem uzależniony od nowych pomysłów i wszelkiego rodzaju projektów. Podniecają mnie nowe rzeczy. Chcę skakać i robić różne rzeczy. Uwielbiam być w takim bałaganie! Oznacza to również, że jest tyle czasu czy cokolwiek to jest – wciąż dostępnego. Równoważenie tego jest tym, o czym jest ta piosenka.

Utwór wydany w pełnię księżyca w tym miesiącu opatrzono w grafikę autorstwa Henry’ego Hudsona. Jego pracę nosi tytuł „Somewhere Over Mercia”.

Zacząłem przeglądać prace Henry’ego i pomyślałem, że są świetne. Wykonał kilka gęstych i skomplikowanych prac z plasteliną. Ma też inne, bardziej ekspresjonistyczne, horyzontalne prace z różnymi kolorami, które są bardzo proste i czyste. Związałem się z nim dość mocno. Prace, w których Henry ma horyzonty są w pewnym sensie minimalistyczne. Są dość warstwowe, a sposób w jaki łączy pracę zawiera element fizyczności lub trójwymiarowości. Pomysł wycięcia horyzontu w innym kolorze, w tym przypadku był to żółty a następnie efektywnego dopuszczenia go do obrazu… Pomyślałem, że jest piękny i mocny. W pewnym sensie horyzont jest nieskończonością, ale jest też granicą. Miał niezłą symbolikę. Myślę, że to świetna robota.